Info
Ten blog rowerowy prowadzę ja czyli mtbshadow z małego miasteczka jakim jest Legnica. Mam przejechane 3251.30 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Nie interesuje mnie średnia prędkość z jaką jeżdżę gdyż jeżdżę dla przyjemności a nie po to by mierzyć średnią.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2019, Czerwiec1 - 0
- 2018, Maj1 - 0
- 2017, Sierpień1 - 0
- 2017, Lipiec1 - 0
- 2017, Marzec1 - 0
- 2017, Luty1 - 0
- 2016, Wrzesień2 - 0
- 2016, Sierpień6 - 0
- 2016, Lipiec3 - 0
- 2016, Maj1 - 0
- 2014, Październik1 - 0
- 2014, Sierpień1 - 0
- 2014, Czerwiec1 - 0
- 2014, Maj1 - 0
- 2013, Sierpień1 - 0
- 2013, Lipiec1 - 0
- 2013, Kwiecień3 - 0
- 2013, Marzec2 - 2
- 2012, Październik1 - 0
- 2012, Sierpień1 - 2
- 2012, Lipiec4 - 0
- 2012, Czerwiec2 - 0
- 2012, Maj3 - 0
- 2012, Kwiecień2 - 6
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Sierpień6 - 3
- 2011, Lipiec3 - 6
- 2011, Czerwiec4 - 0
- 2011, Maj7 - 4
- 2011, Kwiecień7 - 10
- 2011, Marzec5 - 12
Dane wyjazdu:
47.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Fischer SPRZEDANY
Lasy Bogaczowskie :)
Niedziela, 27 marca 2011 · dodano: 27.03.2011 | Komentarze 4
Lasy Bogaczowskie czyli lasy w okolicach miejscowosci Bogaczów. Pojechałem z Mareckim. Plan był taki aby pojechać w stronę Stanisławowa i tam w któryś ze zjazdów w las odbić i popróbować czy się da pośmigać po zimie a dzień wcześniej cały padało stąd uczucia mieszane czy się da. Wyruszyliśmy o godzinie 11 ale przejechaliśmy raptem kilkanaście metrów jak Marek stwierdził że wraca żeby zostawić w domu kask bo za bardzo wieje. W sumie ja przed wyjazdem wyjrzałem przez okno i dlatego wiedziałem że kask nie zda egzaminu ale jak się tak uparł to mu nic nie mówiłem :D.Standardowo obwodnicą. potem ulicą Nowodworską przez Kościelec gdzie mały postój na picię i regulację siodełka. W sensie że za nisko mieliśmy :P
Zanim na dobre zaczął się podjazd zatrzymaliśmy się przy sklepie w Sichowie gdzie obsługuje gość który nie wie co ma, przez co pięć minut kupowałem sok choć z klientów byłem tam tylko ja.
W oczekiwaniu aż marecki porobi zapasy zrobiłem takie zdjęcia.
Po ruszeniu dalej i pokonaniu krótkiego podjazdu postój na "Skałkach". Przynajmniej ja to tak nazwałem - zaciszne miejsce skąd widać fajnie okolicę i można na spokojnie zjeść i się napić.
Zdjęcia z góry.
Noi teraz najlepsze - po krótkim zjeżdzie i lekkim ale troszkę dłuższym podjezdzie zobaczyliśmy tabliczkę Park Krajobrazowy "Chełmy", znak że za chwilę wbijamy w las :D
Po małej konsultacji odbiliśmy z szosy w lewo gdyż na prawo już kiedyś jechałem i to nie był najlepszy pomysł bo ścieżka pięła się w górę ale była masakrycznie rozjeżdzona przez maszynerie odpowiedzialna za zwózkę drzew z lasu, zaczeło sie wypłaszczać a że ja jak zwykle pchałem się pierwszy to niespodziewanie wjechałem w takie bagno że zagrzęzłem po same obręcze.
Zdecydowaliśmy się zawrócić a to błoto za nic nie chciało sie odczepiać dopiero na asfalcie jako tako.
Odbiliśmy w drugie lewo, tam już lepiej, cały czas podjazd kórym po ostatnich deszczach prawie nie dało się jechać, w dodatku kamienie i mokre liście tworzyły fajny techniczny podjazd ale gdy opony zaczęły sie zapadac trzeba było kilkanascie metrow prowadzić. W pewnym momencie wyskoczylismy na znana nam już sciezke którą gdy się rozwidlała zawsze jechaliśmy w prawo. Szybka decyzja że dzis w lewo i to było dobre :D
Trochę grzasko, pełno wody stało przez którą tzreba było sie przebijać, niezła bania mi się wtedy wkreciła :P
Małe postoje na kilka fotek. Efekty poniżej.
"Tajemniczy" strumyk w lesie =]© mtbshadow
A potem to już tylko zjazd. Z bananem na twarzy do samego dołu. Tego mi było trzeba, śmiem nawet zaryzykować stwierdzenie że to najlepsza jazda w tym roku. Już wiem czego mi było potrzeba - TERENU.
Ponizej mapka wykonana przez Rennsporta.
#lat=51.11042&lng=16.06819&zoom=11&type=0