Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzę ja czyli mtbshadow z małego miasteczka jakim jest Legnica. Mam przejechane 3251.30 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Nie interesuje mnie średnia prędkość z jaką jeżdżę gdyż jeżdżę dla przyjemności a nie po to by mierzyć średnią.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mtbshadow.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:154.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:38.50 km
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
47.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Lasy Bogaczowskie :)

Niedziela, 27 marca 2011 · dodano: 27.03.2011 | Komentarze 4

Lasy Bogaczowskie czyli lasy w okolicach miejscowosci Bogaczów. Pojechałem z Mareckim. Plan był taki aby pojechać w stronę Stanisławowa i tam w któryś ze zjazdów w las odbić i popróbować czy się da pośmigać po zimie a dzień wcześniej cały padało stąd uczucia mieszane czy się da. Wyruszyliśmy o godzinie 11 ale przejechaliśmy raptem kilkanaście metrów jak Marek stwierdził że wraca żeby zostawić w domu kask bo za bardzo wieje. W sumie ja przed wyjazdem wyjrzałem przez okno i dlatego wiedziałem że kask nie zda egzaminu ale jak się tak uparł to mu nic nie mówiłem :D.
Standardowo obwodnicą. potem ulicą Nowodworską przez Kościelec gdzie mały postój na picię i regulację siodełka. W sensie że za nisko mieliśmy :P
Zanim na dobre zaczął się podjazd zatrzymaliśmy się przy sklepie w Sichowie gdzie obsługuje gość który nie wie co ma, przez co pięć minut kupowałem sok choć z klientów byłem tam tylko ja.
W oczekiwaniu aż marecki porobi zapasy zrobiłem takie zdjęcia.








Po ruszeniu dalej i pokonaniu krótkiego podjazdu postój na "Skałkach". Przynajmniej ja to tak nazwałem - zaciszne miejsce skąd widać fajnie okolicę i można na spokojnie zjeść i się napić.
Zdjęcia z góry.











Noi teraz najlepsze - po krótkim zjeżdzie i lekkim ale troszkę dłuższym podjezdzie zobaczyliśmy tabliczkę Park Krajobrazowy "Chełmy", znak że za chwilę wbijamy w las :D
Po małej konsultacji odbiliśmy z szosy w lewo gdyż na prawo już kiedyś jechałem i to nie był najlepszy pomysł bo ścieżka pięła się w górę ale była masakrycznie rozjeżdzona przez maszynerie odpowiedzialna za zwózkę drzew z lasu, zaczeło sie wypłaszczać a że ja jak zwykle pchałem się pierwszy to niespodziewanie wjechałem w takie bagno że zagrzęzłem po same obręcze.
Zdecydowaliśmy się zawrócić a to błoto za nic nie chciało sie odczepiać dopiero na asfalcie jako tako.
Odbiliśmy w drugie lewo, tam już lepiej, cały czas podjazd kórym po ostatnich deszczach prawie nie dało się jechać, w dodatku kamienie i mokre liście tworzyły fajny techniczny podjazd ale gdy opony zaczęły sie zapadac trzeba było kilkanascie metrow prowadzić. W pewnym momencie wyskoczylismy na znana nam już sciezke którą gdy się rozwidlała zawsze jechaliśmy w prawo. Szybka decyzja że dzis w lewo i to było dobre :D
Trochę grzasko, pełno wody stało przez którą tzreba było sie przebijać, niezła bania mi się wtedy wkreciła :P
Małe postoje na kilka fotek. Efekty poniżej.







"Tajemniczy" strumyk w lesie =] © mtbshadow





A potem to już tylko zjazd. Z bananem na twarzy do samego dołu. Tego mi było trzeba, śmiem nawet zaryzykować stwierdzenie że to najlepsza jazda w tym roku. Już wiem czego mi było potrzeba - TERENU.

Ponizej mapka wykonana przez Rennsporta.

#lat=51.11042&lng=16.06819&zoom=11&type=0


Dane wyjazdu:
16.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jezierzany znowu.

Niedziela, 20 marca 2011 · dodano: 20.03.2011 | Komentarze 1

Pogoda dość niepewna, w dodatku nie było za bardzo z kim jeździć, więc wyciągnąłem nieco podmęczonego Mateusza który początkowo się wahał ale po kilku namowach zdecydował się rozruszać nieco :P Ja także wyskoczyłem tylko po to żeby się nie zastać bo następna okazja żeby pośmigać dopiero za tydzień.

Licznika dalej nie ma bo na liście zakupów wciąż są ważniejsze rzeczy dlatego odległość spisana z mapki której też nie ma bo się wgrać nie chciała :/

Trasa płaska i nudnawa ale daję parę fotek. Robione bardziej dlatego że jak już tam byłem to cyknąłęm niż dla przyjemności.

















Dane wyjazdu:
50.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Miało być do Winnicy

Niedziela, 13 marca 2011 · dodano: 13.03.2011 | Komentarze 0

Miało być, i właściwie było tyle że Grangia Cysterska którą chciałem zobaczyć okazała się sporym ale mało przykuwającym wzrok budynkiem. Jest zniszczony i wszystkie wejścia są zamurowane. Z lekkim rozczarowaniem ruszamy więc na Stanisławów, ruszamy bo było nas trzech. Towarzyszył mi Marek z Mateuszem. O dziwo starczyło mi kondycji żeby pokonać cały podjazd do ruin dawnej radiostacji. Marek jechał na moim rowerze stalowym, do którego wczoraj jeszcze o 22:30 montowaliśmy części które pozwolą jako tako wybrać się nim nieco dalej. Nic się nie rozpadło więc nie było źle :P

Droga na Stanisławów, akurat postój sobie zrobiliśmy.




Nie byłbym sobą gdybym nie sfotografował mojej maszyny :P




Widok na wzgórze zanim jeszcze na dobre zaczął się podjazd.



Taki widok możemy zobaczyć wyglądając przez okno radiostacji.





Dane wyjazdu:
41.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na zamarznięty zbiornik

Niedziela, 6 marca 2011 · dodano: 06.03.2011 | Komentarze 5

Dziś postanowiłem wspólnie z moim częstym kompanem do jazdy wybrać się na zamarznięty zbiornik wody pitnej Słup. Kolega zapewniał że fajnie to wygląda i tak też było. Z tym miejscem wiąże się też historia wysiedlenia ludzi mieszkających kiedyś w wiosce która znajdowała się właśnie w tym miejscu gdzie teraz stoi woda a to za sprawą budowy zbiornika, ktoś wymyślił że będzie właśnie tu. Większość tych ludzi mieszka obecnie w okolicznych miastach (Legnica, Jawor). Jechało się przyjemnie i dość szybko ale w drodze powrotnej zniszczył mnie wiatr i do domu wróciłem co najmniej zmęczony :) Licznika dalej nie mam ale kolega go posiadał a że jechaliśmy koło w koło, cień w cień, dlatego bez wahania podaję wskazanie z jego licznika :P Nie byłbym sobą gdybym nie zrobił małej przejażdżki po lodzie tuż przy brzegu, Marek krzyknął - zakręć !! - stanąłem na pedałach i zakręciłem co poskutkowało efektownym Matrixem :P Dołączam parę fotek które cyknąłem :)





























Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Niedaleko z Matim

Sobota, 5 marca 2011 · dodano: 05.03.2011 | Komentarze 2

Miało być dalej ale wiatr i brak chętnych osób skrócił wycieczkę. Więc wraz z kolegą Mateuszem zrobiliśmy standardową, krótka, nudnawą trasę lokalną.
Miejscami jest już sucho i wiosennie a miejscami ciągle zalega śnieg, a jeszcze miejscami jest takie pośniegowe błoto że tylne koło tańczy jak tylko ma ochotę i tylko szybkie podparcia nogą kilka razy uratowały mnie od tego aby w tym błocie nie leżeć :) Wpis nie posiada długości trasy gdyż nie posiadam licznika ale znajduje się on na liście rzeczy które muszę nabyć :P